Nie, nie kolejna kiecka 🙂 Pogoda coraz gorsza, szaro i ponuro, ciężko się zmusić do spaceru, tym bardziej, gdy na dokładkę pada. Kupiłam więc sobie rowerek stacjonarny, żeby spalać kalorie, nie wychodząc z domu. Rowerek ma pokrętło stopniujące trudność jazdy, od całkiem lekkiego pedałowania, do porządnej jazdy „pod górę”. Można się porządnie spocić 🙂 Na ...
Przyznam szczerze, że nie rozumiem, o co chodzi. W tym miesiącu spacerowałam więcej, niż w zeszłym. Jadłam tyle, co zwykle. Nie byłam na żadnych imieninach, urodzinach itp. imprezie, gdzie nawpychałabym się do wypęku. W zeszłym miesiącu „zeszły” 4 kg, w tym tylko 2. O co chodzi? To wie tylko moja waga 🙂 Ale nic to, ...
Nie wytrzymałam. Wiem, nie kupuje się ciuchów „na oko”, bo nie na oku się je nosi. Ale bałam się, że jak już osiągnę moją wymarzoną wagę, to akurat te fasony już nie będą dostępne. Więc kupiłam. I mam 🙂 Poniżej zdjęcia. Takie sukienki lubię. Dopasowane i falbaniaste. Niestety do ich noszenia potrzebna jest figura idealna, ...
W tym miesiącu 4 kg mniej 🙂 Pomimo pogody w kratkę dużo chodziłam i są efekty. Poniżej zdjęcia.
Po zasięgnięciu opinii u mojej drugiej połówki i mamy, którzy stwierdzili, że „może być”, zamieszczam zdjęcia przed i po nałożeniu makijażu. Jest to efekt drugiego podejścia, po pierwszym stwierdziłam, że wyglądam jak klaun i popędziłam do łazienki zużyć trochę płynu do demakijażu 🙂 Ale muszę przyznać, że strasznie to upiększanie czasochłonne 🙂
Figura coraz lepsza, postanowiłam więc zrobić kolejny krok i popracować trochę nad makijażem. Niestety nie mam już 20 lat i na twarzy możnaby już co nieco tuszować. Do tej pory mój makijaż ograniczał się do malowania oczu i ust. Żeby móc korygować i tuszować co trzeba, musiałam się wybrać na zakupy. Odwiedziłam sklep i mam ...
Waga w swej łaskawości pokazała wczoraj 87 kg. Oznacza to, że schudłam równo 50 kg (słownie: pięćdziesiąt) 🙂 Sama jestem w szoku. Mama stwierdziła: Schudłaś tyle, ile ja ważę. Cieszę się baaardzo, że waga ciągle spada 🙂 Trzymajcie kciuki za dalsze postępy 🙂
W tym miesiącu 3 kg mniej. Pogoda była w miarę, więc zażywałam więcej ruchu, głównie w postaci spacerów. Poniżej aktualne zdjęcia.
10 czerwca minął rok od chwili, kiedy podjęłam męską decyzję o odchudzaniu. Jak ten czas leci 🙂 Nie udało mi się zrealizować ambitnego planu, jakim był zamiar zrzucenia całej nadwagi. Trudno. Bilans tego roku i tak jest niezły: udało mi się zrzucić 46 kg. Jestem z siebie dumna i nie zamierzam osiąść na laurach. Poniżej ...
Opornie to idzie, naprawdę opornie. Te same działania rok temu dałyby wynik 6 zgubionych kilogramów, a teraz marne 2 kg 🙂 Co prawda byłam na to przygotowana, mój organizm pozbył się nadmiaru wody i został do zgubienia sam tłuszczyk. A ten nie chce się odczepić 🙂 Poniżej aktualne zdjęcia.